Początek światowej batalii z
koronawirusem jakiś czas kręcił się wokół… papieru toaletowego, a właściwie
jego braku. I wtedy przypomniała mi się jedna z moich małych pasji, a
mianowicie kolekcjonowanie zdjęć ciekawych tabliczek na toaletach. Pewnie się to
wyda dziwne, ale wena twórców tych napisów jest czasem ogromna.
W myśl hasła
#siedzwdomu, postanowiłam zebrać moje dotychczasowe zdobycze w jednym
miejscu.
A wszystko zaczęło się w 2013
roku w Stolpen, ponurym więzieniu nieszczęśliwej hrabiny Cosel na terenie
obecnych Niemiec.
Byłam uczestniczką wycieczki
zorganizowanej przez Gimnazjum nr 1 w Chorzowie. Zwiedzaliśmy ten posępny
zamek, pogoda była równie ponura, i jak zwykle na koniec poszukać trzeba było
toalety przed dalszą podróżą. Rozbawił, i to nie tylko mnie, kierunkowskaz do
tegoż przybytku.
Od tamtego czasu zaczęłam się
przyglądać napisom informacyjnym na tych, jakże niezbędnych, przybytkach
higieny.
Jeszcze w tym samym roku 2013 do
kolekcji dołączyły tabliczki węgierskie. Ich grafika wyraźnie nawiązywała do
austro-węgierskiej elegancji.
Potem chyba trochę zapomniałam o
swojej nowej pasji i dopiero w 2016 roku, podczas podróży po Maroku,
wypatrzyłam kolejne perełki. Zdecydowanie pasują do muzułmańskiego kraju.
Rok później był Egipt. Głównie
podróżowaliśmy statkiem rzecznym po Nilu, więc niczego szczególnego nie
upolowałam. Jednak nad tym wykonanym ręcznie napisem nie mogłam przejść
obojętnie.
Wiosną 2017 roku miałam rzadko
spotykaną możliwość podróżowania po Białorusi. I tu znowu zdobycz spod ruin zamku w Nowogródku.
Nie mogę sobie także odmówić
zaprezentowania bardzo często spotykanego w białoruskich toaletach napisu
ostrzegawczego.
No tak, gdy się latami korzysta
ze „sławojki” to potem trudno się przestawić.
W maju tego samego roku, w
Albanii, zaintrygować mogły takie napisy:
Latem podróżowaliśmy po
Południowej Francji i do kolekcji dołączyłam zdjęcie bardzo stylowej umywalni w
Carcassonne. Nawet ciepła woda była!
Zima 2018 roku to wyprawa na
kraniec świata do Republiki Południowej Afryki. Nie zawiodłam się i na każdym
kroku dało się znaleźć na toaletach tabliczki informacyjne nawiązujące do
charakteru państwa i tego co, a może kto, w nim najważniejszy. Te pochodzą z
rezerwatu lwów w okolicy Johannesburga.
Aczkolwiek bardziej zwyczajne też
były.
Te z Parku Krugera niewątpliwie
nawiązują do Burów, pierwszych osadników w RPA.
Albo jeszcze takie:
Wydawałoby się, że interesują
mnie tylko zdobycze zagraniczne. Zapewniam, że tak nie jest. Szukam
nietuzinkowych tabliczek także w Polsce, lecz w tej powszechnej globalizacji
ciężko trafić na coś godnego uwagi. Jednak czasami się udaje.
W czasie podróży z naszymi
wnuczkami w 2016 roku po okolicach Wałbrzycha i Jeleniej Góry zatrzymaliśmy się
w niewielkiej gospodzie niedaleko zamku Czocha. I taka oto zdobycz:
Rok później na Równicy też
znalazłam coś ciekawego.
Jednak najbardziej spodobała mi
się ozdobiona kwiatami drewniana wygódka na Soszowie.
Kilka lat później, wczesną wiosną
ten sam obiekt, jeszcze bez kwiatów, ale zamykany bardzo nietypowo…. od zewnątrz!
No i tyle na razie. Nie wątpię, że
moja kolekcja będzie rosła i ten tekst, daj Boże, jeszcze się wzbogaci o
ciekawe zdjęcia.
Wrzesień 2021 r.
Czas biegnie, nowe zdobycze się pojawiają.Wycieczka objazdowa po Czarnogórze i Serbii zaowocowała kolejnymi obserwacjami w nazewnictwie tzw. "przybytków ulgi"
Serbska miejscowość Mokra Gora, stacja początkowa zabytkowej linii wąskotorowej Szargańskiej Ósemki. Budynki stacji zaadaptowane na hotel, a toaleta tak oznaczona:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz